Norwegia 2024

Naszą wyprawę rozpoczniemy w Gdańsku. Przed nami całe Morze Bałtyckie, Cieśniny Duńskie i Skagerrak. Oddamy cumy i pod białymi żaglami ruszymy na podbój Norwegii. Mamy 10 dni, co wykorzystamy maksymalnie, by odwiedzić jak najwięcej niezwykłych miejsc na naszej drodze. Najbardziej atrakcyjne to zdecydowanie Christiansø, kanał Falsterbo, Kopenhaga, Helsingborg. Po wkroczeniu na wody Skagerraku zawitamy do Szwecji. Tamtejsze małe porty ukryte pomiędzy skałami w malowniczych zatokach z saunami… Przed nami pozostanie już tylko upragniona Norwegia. Zagłębiając się w szkierowe wybrzeże Tønsbergfjorden, zakończymy powodzeniem pierwszy etap norweskiej wyprawy w jednym z najstarszych miast Norwegii – Tønsbergu.

Profesjonalne szkolenie z astronawigacji

Rejs zawiera profesjonalne szkolenie z astronawigacji przy użyciu sekstantów i tabel. Szkolenie z astronawigacji poprowadzi znany wykładowca akademicki, kapitan żeglugi wielkiej, Jerzy Idzikowski.

Ten odcinek jest szczególnie bliski mojemu sercu. Żeglugi pełnomorskiej będziemy mieli co najwyżej dwa dni, więcej nie jest konieczne… tutaj liczą się gigantyczne, majestatyczne fiordy w najlepszym ich wydaniu. Gdy przy wodzie ciepło, wysoko na szczytach dalej zalega śnieg. Zdecydowanie będziemy pływali ukryci pomiędzy ścianami fiordów, by móc zachwycać się ich pięknem, licznymi wodospadami, bajecznymi przystaniami. Naszym jedynym wyjściem na otwarte morze będzie konieczność opłynięcia Vestkapp, czyli zachodniego przylądka Norwegii, co samo w sobie zdecydowanie zakorzeni się w naszych wspomnieniach. Pierwszy kontakt z białymi nocami będzie zachwycający! Jasno będzie niemal cały czas, a im wyżej tym więcej słońca. Po jakimś czasie wielu żeglarzom to zaczyna przeszkadzać i zalepiają okna czym się da by móc się choć chwilę normalnie wyspać. Geirangerfjorden, Sæbø, Måløy, Urke… można przebierać w pięknie miejscowej przyrody i krajobrazu. Weźcie dobry aparat! Etap zakończymy po tygodniu w Ålesund. Tutejsze lotnisko pozwoli nam wrócić do domu lotami bezpośrednimi do Gdańska. Samo miasto ma charakter turystyczny i potrafi zachwycić.

Ålesund zostawimy za rufą żegnając się z gigantycznymi fiordami. Ten odcinek ma szczególny charakter. Marzysz, żeby wytatuować sobie niedźwiedzia polarnego? Najpierw na niego zasłużmy. Właśnie na tym etapie przekroczymy koło podbiegunowe –  równoleżnik ziemski o szerokości geograficznej 66°33’39″N. W zależności od warunków atmosferycznych czekają nas dwie drogi: pierwsza w przypadku tych niesprzyjających to ciągłe przebijanie się do góry, możliwe że pod wiatr, odwiedzając zapomniane przez cywilizacje przystanie, zamieszkałe przez garstkę rybaków. Naszym celem jest północ. W wariancie bardziej pesymistycznym zatopimy się w surowe, niezwykle ciekawe miejsca do których większość z nas już nigdy nie będzie miała okazji powrócić… Wariant dobrej pogody oznacza Morze Norweskie, pełnomorską, szaleńczą żeglugę ku północy. To trzy doby niemal ciągłego przelotu wymagającego od nas utrzymania prędkości i kursu, by zaoszczędzony czas przeznaczyć na… Lofoty! Bez znaczenia, który wariant żeglugi będzie nas dotyczył, czeka nas niezwykła, dziewicza przygoda, zapadająca w pamięć na długo… Bodø będzie kolejnym portem granicznym w naszej wyprawie. Kolejny wieczór kapitański, wspólne szantowanie, trudne rozstanie z jachtem, kompanami i z… Norwegią.

Rozpoczynamy zakrojoną na szeroką skale eksploracje Lofotów. Ten odcinek to przede wszystkim zdobycze terytorialne, niesamowite zdjęcia i żeglarstwo pośród gór. W ciągu 11-dniowej przeprawy planujemy odwiedzić Å, miasteczko o najkrótszej nazwie na świecie, słynne Reine na Lofotach, znany z II wojny światowej Narwik, zagłębić się w ten krajobraz, poczuć go całym sobą. Założenie główne to eksploracja i krótka żegluga pomiędzy kolejnymi miejscowościami Lofotów i wybrzeża Norwegii. W tych regionach mamy gigantyczne szanse na spotkanie z wielorybami i innymi mieszkańcami mórz. W ciągu całego rejsu przepłyniemy trasę Bodø – Lofoty – Narwik – Tromsø, gdzie zakończymy przedostatni etap żeglugi na Nordkapp.

Mamy ponad tydzień a przed nami ważne zadanie – zdobyć Nordkapp! Dla wielu jest to wisienka na torcie. Ruszamy w krainę surową, smaganą wiatrem, morskimi falami, gdzie zimą ludzie słońca nie widzą. Ale spokojnie, nas noc tu nie zastanie. Pognamy prosto na przylądek północny. Naszym portem docelowym będzie Honningsvåg, gdzie planujemy świętować nasz sukces. Wpatrując się w morskie fale, szukając płetw wielkich ssaków ruszymy w drogę powrotną do Tromsø. Opłynięcie przylądka oznacza dla całej wyprawy pełen sukces!